„Roma i Julian” – recenzja
Recenzja spektaklu „Roma i Julian”: Kiedy Edyp idzie z mężem na piwo / Rzeczpospolita
„Komedie polskie tym się różnią od np. amerykańskich, że są kompletnie nieśmieszne. Może dlatego, że starają się być zupełnie niekontrowersyjne. A jednak zdarzają się przypadki, które przywracają wiarę w to, że Polacy, mimo niesprzyjających okoliczności, nie stracili zupełnie poczucia humoru. To „Roma i Julian” w Teatrze Kwadrat.
To klasyczna komedia oparta na, starym jak ten gatunek, qui pro quo. W tym przypadku wszystko działa bezbłędnie, w czym bardzo pomagają precyzyjne i piekielnie śmieszne dialogi Krzysztofa Jaroszyńskiego.
Historia opowiadana przez Jaroszyńskiego, mimo że zabawna, dotyczy kwestii bardzo poważnej: zmiany płci. Oto w szpitalu spotyka się czworo ludzi. Jest zatem syn (Mateusz Łapka) i matka (Hanna Śleszyńska), w drugim przypadku mąż (Wawrzecki) i dużo od niego młodsza żona (Ilona Chojnowska).
A to, co pod względem aktorskim robi Hanna Śleszyńska, to prawdziwe mistrzostwo. Każda jej kwestia podrywa publiczność do śmiechu.”